Zgodnie z publikacjami, jakie ukazały się na temat dyrektora PISF-u Radosława Śmigulskiego mogło dochodzić wielokrotnie do nadużyć władzy m.in. w zakresie przyznawania 250 mln złotych z rocznego budżetu tej instytucji na wspieranie polskiej kinematografii. W trakcie 5 letniej kadencji w sposób wadliwy tj. nietransparentny, wydano ponad 1 mld złotych finansując m.in. propisowskie filmy takie, jak Smoleńsk. Równocześnie za tak ogromne pieniądze publiczne kupowano sobie lojalność wśród twórców w zamian za sfinansowanie filmu. Niepokornych artystów i twórców straszono sądami, między czasie odbierając dotacje dla tak ważnych fundacji, jak Legalna Kultura.
Śledztwo dziennikarskie przeprowadzone przez Violettę Krasnowską przedstawione w tekście pt. “Kto gada, nie kręci” (tyg. “Polityka”, nr 36/2022, s. 84-87) pozwala sporządzić listę osób bezpośrednio lub pośrednio poszkodowanych przez arbitralne decyzje dyrektora Śmigulskiego. Wsparcia finansowego nie otrzymały następujące dzieła filmowe, mimo iż uzyskały one pozytywne rekomendacje ekspertów zatrudnionych przez PISF:
- Film dokumentalny Baracka Heymanna “Dani Karavan. Bez taryfy ulgowej”, gdyż reżyser nie zgodził się na ingerencję w dialogi filmu.
- Film fabularny Wojciecha Smarzowskiego “Wesele”, zdaniem reżysera z przyczyn politycznych.
- Film “Klecha”, gdyż reżyser Jacek Gwizdała, nie zgodził się odejść, mimo iż było to warunkiem otrzymania dotacji. Powodem postawienia takiego ultimatum były krytyczne wypowiedzi Gwizdały pod adresem PSIF-u.
- Film “Pan T.” otrzymał dotację po trzech latach, w wysokości 3 mln. zł na mocy wyroku sądu.
- Film o aferze “Żelazo”, wyreżyserowany przez członka Państwowej Akademii Filmowej Wiesława Saniewskiego, otrzymał dotację dopiero po napisaniu odwołania do ministra Glińskiego, przez producenta filmu Kazimierza Beera (“Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł”).
- Dokument Ireneusza Dobrowolskiego “Świat, o którym się Lemowi nie śniło”. Film odrzucono mimo, iż reżyser zasłynął dokumentem o Stanisławie Szukalskim (dystrybucja: Netflix, ocena krytyków na Filmwebie: 8,1). Producentem filmu odrzuconego przez PISF miał być Leonardo Di Caprio wspólnie z Charlesem V. Benderem (znany z hollywoodzkiej ekranizacji “Solarisa” z George`em Clooneyem). Udział w filmie mieli wziąć m.in.: fizyk i popularyzator nauki Michio Kaku, Elon Musk czy Ray Kurzweil.
- Film Macieja Odolińskiego “Niezgoda. Punkt zwrotny” otrzymał początkowo od PISF 110 tys. zł dotacji, gdy dyrektorem tej instytucji była Magdalena Sroka. W nieprzejrzystych okolicznościach wsparcie finansowe wycofano w efekcie działań dyr. Śmigulskiego. Za próby dochodzenia swych racji i odwołania się od tej arbitralnej decyzji reżyser Odoliński zapłacił retorsjami prawnymi. Próbowano go zastraszyć i uciszyć pismami m.in. z kancelarii prawnej dr. hab. Szymona Pawelca reprezentującej PISF oraz otrzymał wyzwanie na policję. Prokuratura umorzyła tę kuriozalną sprawę.
- W efekcie prawnych potyczek Maciej Odoliński stracił również możliwość otrzymania dofinansowania na film dokumentalny “Illusion 1907”
Dyrektor Śmigulski jest również odpowiedzialny za obcięcie dotacji dla:
- Fundacji Legalna Kultura – walczącej z piractwem. Gdy prezes Fundacji Kinga Jakubowska wyraziła sprzeciw dążąc do wyjaśnienia krzywdzącej jej zdaniem decyzji została dodatkowo “ukarana” jak twierdzi kontrolami urzędów państwowych, które trwały 14 miesięcy.
- Szkoły Wajdy kierowanej przez Wojciecha Marczewskiego, który w 2019 r. był również przewodniczącym rady programowej Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Gdy w tym czasie dyrektor PISF-u usiłował wpłynąć na dobór filmów na Festiwalu, Marczewski wyraził otwarty sprzeciw m.in. w wywiadzie dla Wirtualnej Polski. Efekt obcięcie dotacji dla kierowanej przez niego instytucji.
Cierp w milczeniu albo szykuj się na proces
Za brak pokory Śmigulski karze pozwami kierowanymi do każdego, kto nie zgadza się z jego “wyrokami”. Przypadek sądowych reperkusji jakie spotkały reżysera Macieja Odolińskiego nie jest wyjątkiem. Obecna władza wyspecjalizowała się w ściganiu dziennikarzy oraz osób krytykujących władzę PIS i Zjednoczonej Prawicy w oparciu o art. 212 kk. dot. zniesławienia. Powołany przez ministra kultury Glińskiego zasiadający uprzednio w Totalizatorze Sportowym Śmigulski pisowską praktykę zamykania ust przeciwnikom zaadaptował do własnych potrzeb. Jedną z ofiar był przewodniczących Rady PISF, który ośmielił się wystąpić z listowną krytyką na swojego szefa do ministra Glińskiego. Sąd nie dopatrzył się uchybień, ale efekt psychologiczny pozostał. Każdy kto ośmieli się skrytykować działania Śmigulskiego musi się liczyć z procesem. Tak, jak Andrzej Gołda, jeden ze scenarzystów filmu “Pan T.”, który w wywiadzie dla Onetu poskarżył się na złe traktowanie i wstrzymanie dotacji. Stąd też w środowisku twórców zaczyna obowiązywać nowa reguła: jeśli chcesz tworzyć filmy – milcz. Inni, Ci o bardziej nonkonformistycznym i niezależnym temperamencie artystycznym w ogóle rezygnują z ubiegania się o dotacje. Ze szkodą dla nas wszystkich: widzów, branży filmowej i całej kultury polskiej. Jakie zatem filmy otrzymują najwięcej pieniędzy? Cóż odpowiedź zdaje się być oczywista – są to wszyscy, którzy są lojalni nie tylko dyrektorowi Śmigulskiemu, ale również aktualnej władzy Zjednoczonej Prawicy. Nie może zatem dziwić, że na 5 mln zł naszych pieniędzy poszło na film “Smoleńsk” Ewy Stankiewicz opartym na raporcie Macierewicza (oskarżanego o współpracę ze służbami rosyjskimi i sprzyjanie interesom Kremla). 4,9 mln zł otrzymał debiut filmowy Michała Muzyczuka (jego ojciec jest powiązany z Jackiem Kurskim byłym prezesem TVP), zaś producentem tego filmu jest firma, która za sprawą prezesa Tomasza Kruszewskiego związana jest ze SKOK-ami, i wydającą tygodnik wSieci i portal wPolityce spółką Fratria.
6 grudnia tego roku kadencja Radosława Śmigulskiego powinna dobiec końca. Wszystko jednak wskazuje, że nic nie ulegnie zmianie i obecny dyrektor zostanie z nami na kolejną kadencję. A wszystko to przy milczeniu środowisk artystycznych i filmowych, zastraszonych pozwami lub przekupionych dotacjami. Wygląda na to, że grupa nonkonformistycznych i niezależnych twórców, podąża własną drogą, szukając finansowania filmów na własną rękę.
Fundamentem systemu lojalni prawnicy
Pozostaje otwartym pytanie jak to możliwe, że to co nie udało się komunistom w czasach PRL-u i tamtejszej cenzurze (filmy Wajdy, filmy Barei, spektakl “Dziady”), udaje się na naszych oczach władzy PIS, przy pomocy zręcznych i często utytułowanych prawników jak: dr. hab. Szymon Pawelec, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego? Czy obecna sytuacja naszego kraju nie staje się z dnia na dzień coraz bardziej opłakana, dlatego że to właśnie część prorządowych środowisk prawniczych strasząc wszystkich pozwami, wzięła w obronę coraz bardziej nieudolną władzę? Czy nie sprzeniewierzyli się oni etyce zawodowej oraz obowiązkowi przestrzegania Konstytucji RP, która chroni wolność słowa i prawa obywateli do rzetelnej informacji?
Dziś stawiam te pytania w sposób otwarty, nie dając Wam drodzy Czytelnicy gotowej i jednoznacznej odpowiedzi. W kolejnych publikacjach będę jednak dokładał wszelkich starań, aby obnażyć skalę i rozmiar zblatowania się świata politycznego i prawniczego za nasze publiczne pieniądze w imię ochrony interesów władzy. Co dzieje się na naszych oczach ze szkodą dla nas zwykłych obywateli tego coraz bardziej chorego, niczym skażona Odra, Kraju.
Autor:
Klaudiusz Wiśniewski
Red. Naczelny/Wydawca
Niniejszy artykuł to zapowiedź serii publikacji, które ukażą się na portalach naszeregionalne.com
Opracowano na podstawie materiałów prasowych:
- Violetta Krasnowska, “Kto gada, nie kręci”, Polityka, 05. 09. 2022 r.
- Dawid Dudko, “Wolę zrezygnować z pieniędzy od Polaków […]”, Onet Kultura, 11. 07. 2022 r.
- Janusz Schwertner, Kamil Turecki, “Spór o „Pana T.”[…]”, Onet, 29. 11. 2019 r.
- Marta Ossowska, “Klecha. To miał być film TVP o dobrym księdzu”, WP.pl, 23. 05. 2022 r.
Nota prawna Wydawcy:
-
Niniejszy raport został opracowany w oparciu o prawo cytatu i prawo reprintu z poszanowaniem praw autorskich twórców poprzez właściwe oznaczenie źródeł informacji tak w tekście, jak i w przypisach.
-
Publikacja umocowana jest bezpośrednio w art. 213 p. 2 k.k. który stanowi, że “nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 zniesławienie § 1 lub 2, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut: 1) dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub 2) służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.”.
-
Wydawca zastrzega sobie prawo do błędu, który w uzasadnionych przypadkach naprawi poprzez zamieszczenie stosownego sprostowania i przeprosin. Równocześnie Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za materiały i dane pochodzące z zewnętrznych źródeł cytowanych lub wspominanych (parafrazowanych) w treści publikacji. Dołoży on przy tym rozsądnych starań, aby cytowane źródła zweryfikować, zgodnie ze sztuką i posiadanym warsztatem redakcyjnym i dziennikarskim.
-
Nadrzędną zasadą przyświecającą Wydawcy jest dbanie o dobro społeczne w postaci dostępu do rzetelnej informacji, bez której nie można mówić o prawidłowo działających instytucjach demokratycznych i państwie prawa bezpośrednio gwarantowanych w Konstytucji RP i innych przepisach prawnych krajowych i umowach międzynarodowych włączając w to katalog Praw Człowieka i Obywatela.